Na krawędzi: kościół w Trzęsaczu
Chyba wszyscy słyszeli o ruinach kościoła w Trzęsaczu, nie każdy jednak wie, że 500 lat temu gotycka świątynia znajdowała się prawie 2 kilometry od brzegu. Przez stulecia morze, wspomagane przez silne, północno-zachodnie wiatry, krok po kroku cierpliwie podmywało piaszczysty klif, by ostatecznie znaleźć się u bram kościoła. Ostatnia ewangelicka msza odbyła się 2 marca 1874 r., po czym budynek zamknięto w obawie o bezpieczeństwo wiernych. W 1900 r. osunęła się ściana północna, a w ciągu trzech kolejnych dekad żywioł pochłonął ponad połowę budynku. Dziś możemy oglądać jedynie pozostałości ściany południowej, która zachowała się dzięki wielowarstwowemu wzmocnieniu wydmy. Zabytek najlepiej prezentuje się o zachodzie słońca, oglądany z nadmorskiego tarasu widokowego, usytuowanego 20 metrów ponad plażą.